22 września 2019

When the Wolves Cry Out
The smallest they will grow great
No more shall we wait

Hayley Marshall-Kenner
Hybryda || 06.06.1991, Nowy Orlean
Jestem teraz hybrydą. Mam wilczy temperament, który pasuje do mojego nowego apetytu.
Matka siedmioletniej Hope || Wdowa || Nauczycielka wprowadzenia do likantropii w SBS || Powiązania
– Mamo mocniej! Szybciej! Przecież jadłaś obiad! Masz siłę! – Hayley wywraca oczami i nieco mocniej szarpie za łańcuch od huśtawki. Wpatruje się w uśmiechniętą córkę, na jej rudawe włosy, które powiewają na wietrze i wzdycha ciężko. Namiastka normalności w tym nienormalnym świecie. Chwila spokoju, przerwa w ciągłej walce. Cieszy się tą chwilą, wiedząc, że nie potrwa ona długo.
Trudno jest jej być dobrą matką, chociaż na tle tatusia i tak, podobno, wypada całkiem nieźle, w świecie, w którym na każdym rogu czyha niebezpieczeństwo, a przyjaciel może okazać się największym wrogiem. Trudno jest jej wychowywać samotnie córkę, która coraz częściej zaczyna wtykać swój piegowaty nos w sprawy, od których powinna trzymać się z daleka. Najwyraźniej pakowanie się w kłopoty odziedziczyła po matce, która wciąż uczy się odpowiedzialności i wciąż. popełniła błędy, pakując się w kłopoty, z którym potem ciężko się wykręcić. Starała się ze wszystkich sił chronić Hope, dla której jest w stanie poświęcić wszystko, byleby była bezpieczna, ale zawiodła. Dlatego wróciła do Mystic Falls, aby po raz kolejny uratować dziewczynkę.
Wracamy do domu, Hope – zwraca się do córki, która gniewnie marszczy nos i zeskakuje z huśtawki. – Czas przygotować się do szkoły.
K a y
[Hej! Witam się pięknie i do wątków zapraszam! Ja nie gryzę, ale za Hayley nie biorę odpowiedzialności :D. Powiązania kiedyś rozwinę i chętnie pododaję nowe osoby.
Kontakt: czarny.jezdziec69@gmail.com || GG: 34885343]

6 komentarzy:

  1. [Witam serdecznie! Podoba mi się bardzo kod którego użyłaś do karty. Wygląda ślicznie 😍 Uwielbiam Hayley więc jeśli masz ochotę, zapraszam na wątek 💕]

    Tiffany & Francis

    OdpowiedzUsuń
  2. [Hej, hej. :D
    Fajnie, że zdecydowałaś się na Hayley. Dopiero w The Originals udało mi się ją polubić, a tu dalej ją lajkuję. Przywożenie Hope do Mystic Falls to mógł być błąd, patrząc na to ile tu złego się kryje, ale będę trzymać kciuki, aby się młodej nic nie stało. xD Patrząc na rodziców, to raczej łby pourywają, jak ktoś się za bardzo do niej zbliży. :D Mam nadzieję, że będziesz się z nią dobrze bawić. I w razie co, to wiesz gdzie uderzać! :D:D]

    Elena Gilbert

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Jaka piękna karta! <3 Tatuś nie może się pochwalić ani trochę swoimi popisami ojcowskimi, na pewno jest już na liście tych najgorszych xD ale tatuś nadchodzi! ]

    Klaus

    OdpowiedzUsuń
  4. [No, to teraz Bekah będzie miała zajęcie w postaci małej Hope. Siemanko!]
    Rebekah

    OdpowiedzUsuń
  5. Od ostatniego razu, gdy widział znak informujący, iż przekracza granice miasta Mystic Falls, minęło siedem długich lat. Nie spodziewał się, że jeszcze kiedykolwiek zjawi się w miasteczku pełnym nadprzyrodzonych stworzeń, magii i kłopotów, czyhających za każdym rogiem. Wielu z mieszkańców zgodnie powiedziałoby, że przez długi czas on sam był prowodyrem niesnasek i masakr na niewinnych mieszkańcach, czy przejeżdzających akurat przez miasto turystach. Cóż, na pewno nie zaprzeczyłby temu i z ochotą wziąłby na siebie całą niechlubną winę, choć bywały momenty, kiedy to właśnie dzięki klausowej pomocy, jego ulubieńcy dożywali kolejnego dnia. Wyjechał jednak do Nowego Orleanu, a ten zamienił w późniejszym czasie na Rzym, w którym zadomowił się na tyle, by nie myśleć ani o czasie spędzonym w małym miasteczku gdzieś w Virginii, czy życiu w Nowym Orleanie, pierwszym prawdziwym domu rodziny Mikaelsonów. I był pewien, że nic nie byłoby w stanie go zmusić do powrotu do miejsca, które przez chwilę nazywał domem, w którym nie raz zechciano wrzucić go w trumnie na dno jeziora, przebić kołkiem Białego Dębu, czy generalnie zabić go na zawsze. Problem polegał na tym, że o ile kołek Białego Dębu mógłby jeszcze coś zdziałać, o tyle cała reszta fanaberii, które przychodziły do głowy wieloletniego przyjaciela Stefana Salvatore i jego przeuroczego brata, do kupy z dziewczyną, którą nie raz próbował wykorzystać do swoich niecnych zamiarów bycia najpotężniejszym wampirem wszech czasów, spalały na panewce. Spójrzmy prawdzie w oczy - Niklaus Mikaelson nie mógł zostać zabity, z jednego prostego powodu, był jednym z najstarszych wampirów, a jako bonus od życia dostał gen wilkołaka, który sprawiał, że ciężko było go pokonać.
    Mystic Falls przywodziło mu na myśl wiele wspomnień. Od zatargów z lokalnymi wampirami i czarownicami, po wyrżniętych w pień wilkołaków, którzy zamiast poddać się jego wpływowi, skutecznie się z niego leczyli; aż do pierwszego razu, gdy zaczęło mu na kimś zależeć. Jak się później okazało, Mystic Falls dało mu również córkę, o której poczęciu dowiedział się dopiero w Nowym Orleanie i była to bynajmniej zaskakująca nowina.
    Niklaus Mikaelson, przez wielu nazywanych Klausem, dał jednak kiedyś komuś słowo, że nigdy, przenigdy nie wróci do tego miasta, zostawiając je tym samym w spokoju. I dobrze by mu szło, gdyby jego najbliżsi nie upatrzyliby sobie miasta za nową oazę, której na próżno szukać w Nowym Orleanie i gromko nie przybyli, by na nowo udawać jedną, wielką szczęśliwą familię.
    On dopiero w Rzymie, w mieście, które lata temu pragnął zrównać z ziemią, gdy chrześcijanie postanowili pozbyć się wszystkich włoskich wampirów, poczuł się na nowo jak w domu. Dla niego na próżno było szukać takiego miejsca tu, w Stanach. Szczególnie, że dał sobie słowo by nigdy nie wchodzić w drogę swojej córce, dla której nie wiedział jak być ojcem, bo jego przybrany nigdy nie świecił przykładem. Nie chciał powielać błędów swoich rodziców, którzy raczej nie dostaliby orderu za najlepszego ojca i matkę stulecia; a poza tym, Hope nigdy nie byłaby bezpieczna w jego pobliżu. Pierwotny wampir ściągał na siebie zbyt wielką uwagę innych nadprzyrodzonych stworzeń, które wciąż uparcie chciały uprzykrzyć mu życie. Oczywiście dla niego była to okazja do kolejnego rozlewu krwi, a w tym był zdecydowanie najlepszy.
    Jednak jeden telefon od Hayley, matki jego córki, sprawił, że zostawił za sobą Wieczne Miasto i pierwszym lotem do Stanów pojawił się na najbliższym lotnisku, starając się nie narobić zbyt wielkiego rumoru swoim powrotem. O ile nie chciał być obecnym w życiu Hope ze swoich własnych egoistycznych pobudek i pozwolił by to jej matka wychowała ją, o tyle nie mógłby przejść obojętnie obok prośby kobiety, by pojawił się w Mystic Falls, bo dorastająca Hope zdecydowała wpakować się w kłopoty…

    Klaus

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Warto było tego kodu szukać bo jest naprawdę cudny :3
    Co do wątku i burzy mózgów. Ja jestem za, aby Francis miał dobre relację i z Hayley i z Hope. On ogółem jest dobrym wampirkiem :) Mogą się znać jakiś czas, chyba, że wolisz inaczej :) ]

    Francis

    OdpowiedzUsuń